Co się gapisz?!- powiedziała.
Tylko wracam do domu,po co znowu ta agresja?-spytałem.
Oczywiście nie jestem wściekła za brak obiadu.-powiedziała mocno sarkastycznym tonem.
Ehh nic nie poradzę że króliki to moi przyjaciele,jeśli chcesz coś zjeść to możesz pójść za mną. W jaskini powinienem mieć jakieś zapasy.-powiedziałem niechętnie.
Nigdzie z tobą nie pójdę!-parsknęła.
W sumie miałem nadzieję że już jej nie spotkam,po drodze do domu zobaczyłem dużo jeleni i gęsi ale nie miałem ochoty na nie polować,kiedy stanąłem przed jaskinią która była na skraju lasu spojrzałem do środka i nie miałem ochoty tam wchodzić, położyłem się przy pobliskim drzewie.obudziło mnie mocne uderzenie w głowe ,oczywiście dostałem powalonym przez waderę jeleniem -no tak przecież były w pobliżu...
*Chinoe*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz