~~kilka lat wcześniej~~
-Zaq! Co ty robisz?! - krzyczała przerażona wadera, w popłochu czołgała si w tył włócząc poszarpaną zakrwawioną łapę. Zaq zbliżał si do niej powoli i spokojnie nie okazując jej uczuć. Nie okazując nawet chwili zawahania by ta bała si mocniej. Chociaż... nie robi tego specjalnie. Ta zimna postawa wobec swoich ofiar wpajana była mu od lat. To tylko chore przyzwyczajenie. ZERO LITOŚCI. Gdy tylko dotarł do wadery cały spokój si ulotnił rzucił si na nią i w potworny sposób zakończył jej życie ściskając jej krtań coraz mocniej a pazurami błądząc po ciele. Na odchodne rzucił w stronę zwłok trzy słowa "Kocham cie mamo".
~~Koniec~~
Gdy tylko otrząsną się z tego wspomnienia rozejrzał się i spojrzał pogardliwie na waderę. Zarzucił ją sobie na plecy po czym zaczął zmierzać w kierunku swojej jaskini.
*Vicus? Nie zabiłam cie :D!*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz