Od Zaqa cd Vicus Carbo

- Teraz przegięłaś mała! - Zaq warkną agresywnie w stronę wadery której kły kłapnęły przed jego nosem chwile wcześniej. Cofną się szybko przychylił do ziemi i skoczył na waderę. Chciała złapać go za ogon. Skucha. Odwrócił si do niej i mocno zacisną zęby na jej karku, zaskomlała głośno i zaczęła się wyrywać. W pewnym momencie Zaq poczuł nawet jak strużka krwi spływa po jego nosie. Wadera szarpała się mocniej a wraz z szarpaniną skowyt narastał. po jakimś krótkim czasie wadera padła nieprzytomna a Zaq beznamiętnie popatrzał na zakrwawione ciało ale jeszcze nie zwłoki upierdliwej wadery. Szturchną ją łapą. Nie reagowała. Wtem do Zaqa wróciły wspomnienia.


~~kilka lat wcześniej~~


-Zaq! Co ty robisz?! - krzyczała przerażona wadera, w popłochu czołgała si w tył włócząc poszarpaną zakrwawioną łapę. Zaq zbliżał si do niej powoli i spokojnie nie okazując jej uczuć. Nie okazując nawet chwili zawahania by ta bała si mocniej. Chociaż... nie robi tego specjalnie. Ta zimna postawa wobec swoich ofiar wpajana była mu od lat. To tylko chore przyzwyczajenie. ZERO LITOŚCI. Gdy tylko dotarł do wadery cały spokój si ulotnił rzucił si na nią i w potworny sposób zakończył jej życie ściskając jej krtań coraz mocniej a pazurami błądząc po ciele. Na odchodne rzucił w stronę zwłok trzy słowa "Kocham cie mamo".


~~Koniec~~


Gdy tylko otrząsną się z tego wspomnienia rozejrzał się i spojrzał pogardliwie na waderę. Zarzucił ją sobie na plecy po czym zaczął zmierzać w kierunku swojej jaskini.

*Vicus? Nie zabiłam cie :D!*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

^