Od Ragnaroka

 Ciepłe promienie Słońca padały dokładnie na zamknięte powieki basiora. Zacisnął je jeszcze mocniej i zrobił skrzywioną minę. Mimo, iż uwielbiał wygrzewać się w Słońcu, to w tym momencie strasznie Go to drażniło. Przesunął głowę do cienia, przewrócił się na plecy i podkurczył łapy. Wziął głęboki oddech i wypuścił Go, powodując cichy świst. Spoglądał teraz na korony drzew. Gdzieniegdzie z gałęzi na gałąź skakała ruda wiewiórka, a dzięcioł próbował wydostać robaka spomiędzy kory. Ragnarok znudzony wstał, otrzepał się z trawy i kurzu, i uniósł wysoko nos. Wywęszył obecność nieznajomego mu wilka, gdzieś niedaleko od niego. Chcąc Go znaleźć, zamienił się w małą mysz. Biegł pod bujnymi paprociami i między kamykami większymi od niego. Nagle zatrzymał się i zauważył białego basiora z różnokolorowymi elementami. Przeglądał się w tafli wody, odwracając pysk na różne strony. Ragnarok z ciekawości chciał podejść bliżej. Niedaleko przechodziła jakaś wadera. Basior, chcąc jej zaimponować, rozglądał się po otoczeniu. Nagle zauważył Ragnaroka pod postacią myszy i skoczył w jego kierunku próbując przygwoździć Go potężną łapą. W ostatniej chwili Rokk powrócił do normalnej postaci ratując się przed zgnieceniem.
-Co Ty wyprawiasz?!- warknął w stronę białego. Ten był bardzo zdezorientowany i zdziwiony zajściem, bo trzymał łapę na klatce piersiowej czarnego wilka szczerzącego do niego zęby.

*Ono?*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

^